obses |
Niewolnik |
|
|
Dołączył: 27 Lis 2005 |
Posty: 39 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Sosnowiec |
|
|
|
|
|
|
Jesli sie komuś nudzi radze poczytać, wszytsko wykopiowane z innego forum, kawały sprzed 2 lat ale na tyle dobre że warto je przypominac
Pewien Zyd na publicznej audiencji podchodzi do Papieza.
- Wasza ekscelencjo czy to prawda, ze jestescie przedstawicielem Boga na ziemi i nastepca Jezusa i sw Piotra?
- Tak to prawda moj synu. W czym moge Ci pomoc?
- Otóz sprawa przedstawia sie tak. Mam mala restauracje w Jerozolimie. Odziedziczylem ja po moim ojcu, który odziedziczyl ja po swoim i tak dalej i dalej wiele pokolen wstecz. Pewnego dnia przegladalem stare papiery i jedna rzecz sie nie zgadzala.
- Jaka mój synu?
- No wiec byl tam pewien niezaplacony rachunek za kolacje dla 13 osób z 33 roku naszej ery...
-----------------------------------------------
Facet w sklepie kupuje slimaki, ale widzi ze patrzy sie na niego super laska. Zagadnal do niej, od slowa do slowa i wyladowali u niej w lozku. Rano gosc sie budzi bierze te nieszczesne slimaki i idzie zestresowany do domu. Staje pod drzwiami i ciagle nie wie co powiedziec zonie, gdzie spedzil cala noc. Dzwoni, slyszy ze zona juz podchodzi do drzwi i w ostatniej chwili wpada na pomysl. Wysypuje slimaki na wycieraczke, drzwi sie otwieraja
- No chlopaki jestesmy na miejscu, wchodzimy wchodzimy!!!
-------------------------------------------------
Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął "Zmiataj stąd, albo będziesz następny. Ja nie bojąc się przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: "Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponująca. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu...
-------------------------------------------------
Do baru wchodzi kaczka. Wskakuje na krzeslo i mówi do barmana:
- Sete i sledzia!
Barman zaskoczony podaje kaczce gorzale i sledzia, kaczka wypija, wciaga sledzika i mówi do barmana:
- Sluchaj stary jestem majstrem - murarzem na budowie opodal tego baru i przez jakis czas bede tutaj wpadal okolo 15.00 na wódeczkie i sledzika... Pomysl nad jakims malym rabacikiem...
Tego samego dnia barman zadzwonil do zaprzyjaznionego dyrektora cyrku:
- Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka ktora mówi ludzkim glosem, pije gorzale i wciaga sledzie...
Dyrektor chcac zobaczyc to na wlasne oczy przyszedl do baru przed 15.00, siadl przy stoliku... W drzwiach pojawia sie kaczka. Wskakuje na krzeslo i mówi ludzkim glosem do barmana:
- Jak zawsze wódeczkie i sledzika prosze... I jak tam? Przemyslales sprawe znizki??
Do kaczki w tym momencie podchodzi dyrektor cyrku i mówi:
- Chce pana zatrudnic! jestem dyrektorem cyrku...
- zaraz, zaraz... cyrku???
- tak panie kaczko... cyrku
- cyrk... hmmm... cyrk... to taki wielki namiot?
- dokladnie...
- z takimi drewnianymi laweczkami?
- wlasnie
- z taka okragla arenka z piachem i trocinami?
- oczywiscie!
- w takim razie po ch*j wam murarz?
---------------------------------------------------
Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika Republiki. Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi.
Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
-----------------------------------------
Porzucona kochanka wiejskiego lekarza rodzi córeczkę. Postanawia zemścić się na kochanku. Zawija noworodka w ręcznik idzie do domu lekarza, kładzie dziecko na stół.
- Zrób z nią co chcesz - mówi i wychodzi.
W tym samym czasie dzwoni telefon. Lekarz jest wzywany na plebanię do ciężko chorego księdza. Bojąc się, aby dziecka nie znalazła żona zabiera go na plebanię. Podczas badania księdza wpada na 'genialny' pomysł.
- Proszę księdza! To jest rewelacja światowa, ksiądz jest w ciąży i zaczyna poród. Ksiądz gorąco prosi, aby lekarz nikomu tego nie rozpowiadał.
Ten skwapliwie się godzi, rozcina księdzu brzuch wyjmuje zaropiały wyrostek robaczkowy, zszywa brzuch i zostawia dziecko.
Minęło 18 lat.
- Moje dziecko - mówi ksiądz proboszcz - muszę ci zdradzić wielką tajemnicę.
- Ja się domyślam - mówi z uśmiechem dziewczyna - wujek wcale nie jest moim wujkiem, tylko ojcem...
- Nie, moje dziecko. Ja jestem twoją mamusią, a ojcem jest ksiądz wikary...
------------------------------------------
Facet wraca z pracy do domu. Siada wygodnie w fotelu, bierze pilota, włącza telewizor i krzyczy do żony:
- Kobieto, przynieś mi piwo, zanim się zacznie!
Żona przynosi mu piwo, ale za kilka minut znowu słyszy to samo:
- Szybko, przynieś mi piwo, zanim się zacznie!
Kobieta jest zła, ale przynosi mu flaszkę. Mija dziesięć minut i facet znowu:
- Kobieto, no rusz się i przynieś mi piwo, zanim się zacznie!
Rozdrażniona małżonka:
- Czy to wszystko, co masz mi do powiedzenia? Przychodzisz z pracy, nie mówisz ani słowa, tylko siadasz przed telewizorem i pijesz piwo! Czy to się kiedyś skończy?! Jesteś skończonym draniem, pijakiem i leniem!
A mąż na to:
- No i się zaczęło!
-----------------------------------------
Idzie facet przez las, patrzy, a tu _studnia. Myśli sobie: "Ciekawe jaka głęboka?". Wrzucił więc kamień i słucha... a tu nic. Wrzucił więc głaz i słucha... a tu nic. Nagle patrzy metalowa szyna. Wrzucił więc szynę. Słucha... a tu nic. Odszedł, ale patrzy... biegnie czarny baranek... baranek dobiega do studni i hooop! do środka. Facet więc podbiega do studni zagląda, nasłuchuje, a tu... nic. Gdy wychodził z lasu spotkał gospodarza, ten zapytał, czy facet nie widział gdzieś czarnego baranka. Facet mówi: Tak!!! Pobiegł do lasu i wskoczył do studni! A gospodarz na to: Jak k***a mógł wskoczyć do studni, jak go przywiązałem do metalowej szyny!"
-------------------------------------------
W biurze emigracyjnym przy wypełnianiu formularza...
- Sex?
- Two times a week.
- No... I mean male or female.
- Doesn't matter.
------------------------------------------
i prawnicze :
Adwokat z Charlotte, Polnocna Karolina zakupil pudlo bardzo rzadkich i bardzo drogich cygar, po czym ubezpieczyl je od ognia (spalenia). W ciagu miesiaca wypaliwszy je wszystkie, nawet bez zaplaty pierwszej raty za polise ubezpieczeniowa, zglosil do firmy ubezpieczeniowej zadanie odszkodowania. W swoim pozwie adwokat napisal ze cygara zostal utracone w "calej serii drobnych spalen". Firma ubezpieczeniowa odmowila zaplaty jako ze ubezpieczony zuzyl cygara w "normalny sposob".
Adwokat wzial sprawe do sadu i wygral!
W uzasadnieniu sedzia zgodzil sie z firma ubezpieczeniowa ze zadanie jest niepowazne. Tym niemniej stwierdzil ze adwokat wlasciwie sie ubezpieczyl i w polisie bylo zaznaczone ze cygara sa ubezpieczone na wypadek ognia, bez okreslenia co znaczy "normalny lub nienormalny sposob utraty przez spalenie".
Zamiast brac sprawe do sadu apelacyjnego firma ubezpieczeniowa zaplacila adwokatowi $15,000 za cygara utracone w wyniku spalenia. Natychmiast jak adwokat zrealizowal czek, firma ubezpieczeniowa zglosila do prokuratury 24 przypadki celowego podlozenia ognia i adwokat zostal aresztowany. W reku z jego zeznaniami ze sprawy o odszkodowanie, firma ubezpieczeniowa poszla do sadu i adwokat zostal skazany za celowe spalenie swojego ubezpieczonego mienia, zostal skazany na 24 miesiace wiezienia i odszkodowanie dla firmy ubezpieczeniowej w wysokosci $24,000.
--------------------------------
W sądzie trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem.
Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia zwrócił się do męża, co on ma do powiedzenia.
Mąż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się z krzesła i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wkładam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?
|
|