Docent |
Kwestor |
|
|
Dołączył: 09 Gru 2005 |
Posty: 294 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Birobidżan |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
woytass napisał: | ... A Bush lepiej żeby się w to nie plątał. |
Wydaje mi się, że bez stanowczego stanowiska USA rząd Izraela nigdy tak naprawdę nie zabierze się za normalizację sytuacji w Palestynie; oczywiście nie bez znaczenia jest działalność terrorystów - choć może właśnie fakt, iż to oni teraz rządzą Palestyńczykami sprawi, że coś ruszy, a przynajmniej nie zaprzepaści się tego, co rozpoczął ostatnio Szaron.
Wracając do USA - tak długo, jak Waszyngton pobłaża Izraelowi, jak długo przez palce patrzy na niedemokratyczne i częstokroć niehumanitarne działania rządu w Tel-Awiwie, tak długo nie będzie prawdziwej woli zakończenia wreszcie konfliktów w tym rejonie. Tylko stanowcze stanowisko, wręcz rozkaz USA skierowany do władz Izraela, by zacząć się "godzić", może dać rezultaty - nie czarujmy się - Państwo Izrael istnieje jeszcze tylko z powodu stałego i nieograniczonego poparcia Waszyngtonu (no i dzięki braku jedności wśród Arabów, ale to swoją drogą).
Także Woytass, moim zdaniem nie jest tak, jak proponujesz Bushowi ![Smile](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|