grzeg |
Patrycjusz |
|
|
Dołączył: 13 Lut 2006 |
Posty: 239 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
W zasadzie nawet byłbym w stanie znieść, gdyby w knajpach były oddzielne palarnie, nawet bez stolików, jakiś niewielki pokój z popielniczkami i otwartym oknem. Byle żeby w zimę nie wychodzić na mróz. Albo niech będzie jakiś przedsionek przy wejściu z popielniczką.
Coraz bardziej spychają nas, palaczy, do roli mniejszości. I to jakiejś gorszej mniejszości. Bo być gejem, lesbijką, murzynem, te mniejszości trzeba wspierać. A my?
Pewnej zimy wyrzucą nas na mróz z petami, jak andersenowską "Dziewczynkę z zapałkami," a my, biedni będziemy się ogrzewać wątłym ognikiem.
Cytat: |
Dziewczynka znowu potarła siarnikiem o ścianę, zajaśniało dookoła i w
tym blasku stanęła przed nią stara babunia, taka łagodna, taka jasna,
taka błyszcząca i taka kochana. Dziewczynka odpaliła i zaciągnęła się.
- Babuniu! - zawołała dziewczynka - o, zabierz mnie z sobą! Kiedy
papieros zgaśnie, znikniesz jak ciepły piec, jak gąska pieczona i jak
wspaniała olbrzymia choinka! - i szybko wyjarała wszystkie szlugi, jakie
zostały w paczce, chciała jak najdłużej zatrzymać przy sobie babkę, i
pety zabłysły takim blaskiem, iż stało się jaśniej niż za dnia. Babunia
nigdy przedtem nie była taka piękna i taka wielka; chwyciła dziewczynkę
w ramiona i poleciały w blasku i w radości wysoko, wysoko; a tam już nie
było ani chłodu, ani głodu, ani strachu - bowiem były u Boga.
A kiedy nastał zimny ranek, w kąciku przy domu siedziała
dziewczynka z czerwonymi policzkami, z uśmiechem na twarzy - nieżywa:
zamarzła na śmierć ostatniego wieczora minionego roku. Ranek
noworoczny oświetlił małego trupka trzymającego w ręku paczkę Klubowych, z
których garść była wypalona. Chciała się ogrzać, powiadano; ale nikt nie
miał pojęcia o tym, jak piękne rzeczy widziała dziewczynka i w jakim
blasku wstąpiła ona razem ze starą babką w szczęśliwość Nowego Roku.
|
|
|