grzeg |
Patrycjusz |
|
|
Dołączył: 13 Lut 2006 |
Posty: 239 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
woytass napisał: |
(...)
Grzeg - po pierwsze szacunku czy moralności mają uczyć rodzice. Szkoła to druga część procesu dorastania. I jeżeli rodice nie wpoją dziecku pewnych zasad, to szkoła nic tu nie pomoże. Wystarczy zobaczyć, co się dzieje teraz w gimnazjach. I nie winiłbym za to podstawówki... Po prostu zawodzą rodzice. |
Oczywiście, zgadzam się, rodzice mają pierwszeństwo. Ale... no właśnie, gimnazja, rodzice zawodzą. Nauczyciel zawsze jakoś będzie chciał ucznia wychować. W szkole też jest trochę miejsce na wychowanie, choćby dlatego, że dzieciaka wychowuje środowisko, a szkoła, koledzy, nauczyciele to środowisko ucznia, który codziennie "wychowuje" (lub lepiej "chowa") się w kontaktach ze środowiskiem.
To, według jakich zasad środowisko będzie funkcjonować, ma w praktyce poważny wpływ na dzieciaka.
Więc możemy:
A) albo (co wydaje mi się obecną polityką) ganiać uczniów na religię, wzmacniając jednocześnie samowolę dyrekcji. (Nie żeby jedno i drugie były logicznie powiązane, to raczej powiązanie praktyczne).
b) albo sprawić, że środowiskiem rządzić będą jasne, przejrzyste zasady. Czasem surowe, może nawet równie surowe jak dyrektor, ale jasne, przejrzyste. Zasady, które np. pozwolą dyrektorowi wyrzucić ucznia za pobicie kolegi, ale nie pozwolą wchodzić z butami w sferę autonomi ucznia.
Myślę, że tego właśnie brakuje w gimnazjach, k o n s e k w e n c j i. Gdyby wszyscy nauczyciele byli konsekwentni i gdyby rodzice konsekwentnie stali razem z nauczycielami, byłby spokój. Spokój oparty na jasnych konsekwentnych zasadach. |
|