Justin Credible |
Dyktator |
|
|
Dołączył: 27 Lis 2005 |
Posty: 1124 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Gdy chodzi o wolność słowa to nie ulega wątpliwości, że jest ona podstawą demokracji i podstawową instytucją pozwalającą na wymianę poglądów w społeczeństwie demokratycznym. Klasycznie wolność słowa obejmuje dwa aspekty:
- aspekt przekazywania informacji i poglądów (realizowany przez wolność tworzenia i istnienia prasy)
- aspekt nielimitowanego odbioru informacji przez społeczeństwo (realizowany w takim zakresie, że każdy może czytać, dyskutować, rozmawiać)
Odpowiedź na pytanie o źródło wolności słowa może nam dać pośrednio odpowiedź na temat jej granic. Mianowicie istnieją zasadniczo trzy grupy argumentów:
- argumenty prawnonaturalne --> ludzie rodzą się z możliwością ekspresji własnych poglądów, mają rozumne umysły i mogą wyrażać ten rozum
- argumenty społeczne --> człowiek jako istota społeczna ma prawo wypowiadać się na temat funkcjonowania społeczeństwa w różnych aspektach
- argumenty umowy społecznej --> wolność słowa jest wynikiem umowy społecznej zawartej między politykami a społeczeństwem.
O ile ostatni argument bardziej nadaje się do uzasadniania dlaczego można krytykować polityków, to argumenty prawnonaturalne i społeczne można odnieść do granic wolności słowa w tym przypadku.
Patrząc na to przez kontekst społeczny - ludzie jako istoty społeczne mają prawo wypowiadać to co im się podoba w granicach w których nie powoduje to naruszenia ładu społecznego --> kontekst społeczny jest ratio legis między innymi dla art. 196 KK, art. 133 KK.
Patrząc przez kontekst prawnonaturalny - człowiek ma prawo wyrażać siebie w granicach w którym nie czyni krzywdy drugiemu człowiekowi, tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka, tam naszej wolności wchodzić nie wolno --> ratio legis między innymi dla art. 212 KK, 216 KK, art. 23 KC.
Obydwa argumenty wskazują może płynne, ale jednak wyraźnie zarysowane granice wolności słowa.
Nie ma czegoś takiego jak absolutna wolność słowa, gdyż ze względów jednostkowych bądź społecznych człowiek nie może mówić i wyrażać wszystkiego co chciałby wyrazić.
Jeśli chodzi o kazusy w tym przypadku mamy na gruncie polskim ciekawą sprawę Nieznalskiej, autorki instalacji o nazwie Pasja, gdzie znaleźliśmy penisa na krzyżu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wyrok sądu I instancji - skazujący - [link widoczny dla zalogowanych]
W mojej ocenie może nie do końca słuszny, gdyż instalacja była w zamkniętej galerii, niedostępnej dla moherów, co sprawia że przesłanki art. 196 (publiczne obrażanie) mogły nie zostać wypełnione. Chociaż ładne uzasadnienie sędzia napisał Mamy sprawę w apelacji.
Co innego obecne zachowania prasy duńskiej i francuskiej. Znam parę osób z zachodu, także liberalnej Szwecji i pamiętam że jak opowiadałem im o sprawie Nieznalskiej to dziwili się, że o coś takiego w ogóle można kogoś skazywać.
Nie wiem jak w Waszym, ale w moim odczuciu można, poparłem to lekko akademickim wywodem wyżej, ale to Twoja wina Woytass - trafiłeś na prawa człowieka, czyli mój konik |
|